Dzisiaj między innymi maska elitarnej jednostki rzymskiej, ostrze, które pozbawiło głowy francuską królową oraz korona hełmowa polskiego króla, będąca do dziś zagadką historyczną.
Rzadko się zdarza, aby materiały pochodzenia organicznego, jak skóra, przetrwały tak długo.
W średniowieczu używano go przy koronacji królów Francji.
Insygnium to znaleziono przypadkowo w 1910 roku i zostało uznane za sensację archeologiczną stulecia. Jest jedną z trzech zachowanych w Europie koron hełmowych. Spierano się na temat autentyczności znaleziska. Po I wojnie światowej pochodzenie przedmiotu wyjaśnił prof. Marian Morelowski, według którego Kazimierz Wielki złożył koronę jako wotum do kolegiaty sandomierskiej na krótko przed swoją śmiercią.
Nie wiadomo jednak, kto i kiedy ją ukrył i dlaczego nie ma o niej wzmianek w inwentarzach kościelnych. Nie przeprowadzono też wnikliwych badań laboratoryjnych, a o koronie brak jest wzmianek historycznych.
Badania potwierdziły jej autentyczność, mimo że na początku wywołała sporo kontrowersji. Nad lewym okiem widać nowotworową narośl.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą