Matylda jest dwuletnim burasem i zdecydowanie jest kotem wyjątkowym, ponieważ wygląda jakby była wynikiem krzyżówki zwykłego kota i jakiejś rasy obcych.
Matylda urodziła się w 2013 roku i niemal zaraz po urodzeniu wraz z rodzeństwem trafiła do schroniska. Była zdrowym kotem i tak jak pozostałe kociaki szybko znalazła swój nowy dom.
Krótko po pierwszych urodzinach zaczęła mieć kłopoty z prawym okiem i mimo wielu wizyt u weterynarzy nie udało się zdiagnozować co jest przyczyną chwilowego i niezrozumiałego powiększania się źrenicy. Przy którejś wizycie postanowiono zrobić wszelkie możliwe testy i jeden z nich wykazał białaczkę kotów. Diagnoza wszystkich zaskoczyła, gdyż testy ze schroniska były negatywne, a Matylda była kotem domowym i nikt nie wiedział gdzie mogłaby się nią zarazić.
Poszukując rozwiązania zagadki właściciele postanowili skontaktować się ze schroniskiem, z którego ją adoptowali, ale okazało się, że przeniosło się ono pod inny adres. Kiedy do niego dotarli wyszło na jaw, że pracownicy schroniska zgubili kontakt do właścicieli Matyldy, a od kilku miesięcy próbowali się z nimi skontaktować, ponieważ dwójka rodzeństwa Matyldy ma problemy z oczami.
Po rozmowach z właścicielami pozostałych chorych kotów i kolejnych testach, które tym razem wykluczyły kocią białaczkę, Matylda została przebadana przez weterynarza-oftalmologa, który zdiagnozował spontaniczne zwichnięcie soczewki.
Jedna z sióstr Matyldy miała takie same objawy na obojgu oczu i jej właściciele zdecydowali się na zabieg chirurgiczny, który jednak spowodował pewne komplikacje. Ponieważ Matylda miała problem tylko z jednym okiem, zabieg nie dawał żadnych gwarancji, a kotka zachowywała się normalnie, zdecydowano się nie przeprowadzać u niej operacji.
Kiedy po jakimś czasie takie same objawy pojawiły się w drugim oku kotka osowiała i stała się smutna. Po zastosowaniu kropel, które zmniejszyły ucisk i ból, po kilku dniach Matylda wróciła do swojego zwykłego nastroju.
Teraz kotka zachowuje się normalnie i naturalnie. Regularnie jest badana i jest pod stałą obserwacją weterynaryjną. Jej właściciele nadal ją kochają i uważają, że jest piękna, mimo że wygląda jak obiekt zainteresowań kogoś z Archiwum X.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą