Mówią, że jeśli coś jest głupie i działa, to nie jest głupie. W tym wypadku sprawdza się to w 100%, choć dział PR wielkich gigantów informatycznych z pewnością nie ma teraz łatwiej pracy, kiedy wszyscy poznali ten oryginalny sposób na motywację pracowników.
Jej głównym obowiązkiem jest bieganie do sklepu po jedzenie, ucinanie pogawędek w trakcie przerwy oraz oferowanie rozmaitych form spędzania czasu np. wspólną grę w ping-ponga. Jej praca jest nadzorowana przez "starszą cheerleaderkę", a ona sama jest do dyspozycji programistów przez cały dzień.
Cheerleaderka została wyszkolona do tego, aby wspierać pracowników bez użycia tradycyjnych form, z jakich jest kojarzona, np. pomponów. Zachęca więc do sportu, proponuje wspólne śpiewanie piosenek czy okazuje zainteresowanie osobowością rozmówcy. I wszystko to działa dokładnie tak jak powinno - przeprowadzone przez pracodawców badania wykazały wyraźny wzrost produktywności.
Większość programistów to mężczyźni mający problemy z kontaktami z innymi ludźmi. Obecność dziewczyny nie tylko podnosi ich wydajność, ale zwiększa również ich motywację do pracy.
Większość komentarzy w internecie zwracało uwagę na to, że przecież można pozbyć się tego problemu zatrudniając na stanowiska programistów same dziewczyny. Te nie będą potrzebowały zachęt od cheerleaderki, aby pracować. Mimo wszystko pojawiło się też pytanie, czy mogłyby liczyć wówczas na "chłopaka do motywacji".
Mężczyźni bez ładnej kobiety obok siebie robią się zbyt leniwi. Daj im jedną lub dwie, a zobaczysz jak działa ich instynkt samca alfa - dopiero wtedy pokażą do czego są zdolni i jak energicznie mogą pracować
Zgadzacie się z tym?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą