Mieli dostarczyć paczkę. Zaczęło się śmiesznie, bo około 12:30 przyjechał kurier. Narobił hałasu, to wyjrzałem. Krzyczy do mnie:
- Mam paczkę dla Pana, ale nie mam jej na samochodzie.
No przytkało mnie prawdę powiedziawszy. Ale ok. Niech tak będzie. Zadzwonił, znalazła się. Ponoć wziął kto inny, obsługujący inną trasę. Piszę ponoć, bo parę godzin później okazało się, że to nieprawda. Ale zrobiłem foto auta, jakim przyjechał. Oto ono:
Koło 15:30 słyszę klakson. OK wychodzę, paczka jest. Ale otwarta! Mówię - ona jest otwarta. A kurier - a tak na magazynie przepakowywali. Ale dlaczego? Wyjąłem telefon i zdjęcie. A on odwrócił się i w długą.
Krzyknąłem, by zaczekał, bo będziemy raport robić. A ten, wrócił na chwilę i rzekł - ale nie trzeba, wszystko jest w porządku, był mały wypadek na magazynie, bo paczka była na magazynie i uciekł. Na zdjęciu krzyczy, że jest OK wszystko z paczką.
Ja go na wózku inwalidzkim gonić nie zamierzam, ale zawrócenie na 4 metrowej drodze poszło mu nadzwyczaj szybko i sprawnie.
Zatem wyjąłem zawartość i. No nie jest wszystko OK, niestety. Z jednej strony jest tak:
Ale z drugiej już tak:
Bilans strat. Jedna z figurek ma oderwane nogi (wygląda jak ja normalnie i z nią bym się nawet utożsamiał). Druga z figurek ma urwaną lewą rękę (pęknięte mocowanie). Trzecia z figurek ma rozpłaszczoną facjatę. Brak paragonu, brak unikalnych kodów do gry, które są ponoć cenne. Zgłosiłem oczywiście reklamację (mają przysłać kuriera i mamy spisać protokół zniszczeń).
Ale to nie koniec sprawy. Zadzwoniłem do sprzedawcy na Allegro. I tu muszę przyznać, że człowiek ten stanął na wysokości zadania! Powiedziałem mu co i jak. Poprosił o wysłanie zdjęć. Oddzwonił i zaczyna się przyjemna część. Przede wszystkim okazało się, że przepakowali paczkę do jakiejś koperty DPD (sprzedający wysyła to w swoich pudełkach). Sprzedający także poprosił o przekazanie mu uszkodzonej paczki i protokołu zniszczeń. A w poniedziałek wysyła kolejną paczkę z figurkami niezależnie od tego, kiedy InPost przyjedzie z protokołem zniszczenia. Więc brawo dla sprzedającego. I karny k*tas dla InPost. Zwłaszcza, że to nie pierwsza taka moja przygoda z nimi. Raz przez 2 tygodnie dostarczali paczkę i dostarczyć nie mogli, bo ciągle kurierowi nie po drodze było, a kilka razy moje paczki odnajdowały się w rożnych miejscach Polski.
- Mam paczkę dla Pana, ale nie mam jej na samochodzie.
No przytkało mnie prawdę powiedziawszy. Ale ok. Niech tak będzie. Zadzwonił, znalazła się. Ponoć wziął kto inny, obsługujący inną trasę. Piszę ponoć, bo parę godzin później okazało się, że to nieprawda. Ale zrobiłem foto auta, jakim przyjechał. Oto ono:
Koło 15:30 słyszę klakson. OK wychodzę, paczka jest. Ale otwarta! Mówię - ona jest otwarta. A kurier - a tak na magazynie przepakowywali. Ale dlaczego? Wyjąłem telefon i zdjęcie. A on odwrócił się i w długą.
Krzyknąłem, by zaczekał, bo będziemy raport robić. A ten, wrócił na chwilę i rzekł - ale nie trzeba, wszystko jest w porządku, był mały wypadek na magazynie, bo paczka była na magazynie i uciekł. Na zdjęciu krzyczy, że jest OK wszystko z paczką.
Ja go na wózku inwalidzkim gonić nie zamierzam, ale zawrócenie na 4 metrowej drodze poszło mu nadzwyczaj szybko i sprawnie.
Zatem wyjąłem zawartość i. No nie jest wszystko OK, niestety. Z jednej strony jest tak:
Ale z drugiej już tak:
Bilans strat. Jedna z figurek ma oderwane nogi (wygląda jak ja normalnie i z nią bym się nawet utożsamiał). Druga z figurek ma urwaną lewą rękę (pęknięte mocowanie). Trzecia z figurek ma rozpłaszczoną facjatę. Brak paragonu, brak unikalnych kodów do gry, które są ponoć cenne. Zgłosiłem oczywiście reklamację (mają przysłać kuriera i mamy spisać protokół zniszczeń).
Ale to nie koniec sprawy. Zadzwoniłem do sprzedawcy na Allegro. I tu muszę przyznać, że człowiek ten stanął na wysokości zadania! Powiedziałem mu co i jak. Poprosił o wysłanie zdjęć. Oddzwonił i zaczyna się przyjemna część. Przede wszystkim okazało się, że przepakowali paczkę do jakiejś koperty DPD (sprzedający wysyła to w swoich pudełkach). Sprzedający także poprosił o przekazanie mu uszkodzonej paczki i protokołu zniszczeń. A w poniedziałek wysyła kolejną paczkę z figurkami niezależnie od tego, kiedy InPost przyjedzie z protokołem zniszczenia. Więc brawo dla sprzedającego. I karny k*tas dla InPost. Zwłaszcza, że to nie pierwsza taka moja przygoda z nimi. Raz przez 2 tygodnie dostarczali paczkę i dostarczyć nie mogli, bo ciągle kurierowi nie po drodze było, a kilka razy moje paczki odnajdowały się w rożnych miejscach Polski.
--