Dziś dosyć długo rozmawiałem z matką uczennicy trzeciej klasy podstawówki. Stwierdziła, że dziecko bez jej pomocy nie miałoby szans na samodzielne odrobienie takiej ilości i na takim poziomie trudności zadań domowych. Matka sama musiała sporo szukać w necie by pomóc zrobić córce zadanie z jednego przedmiotu. Czy z dzieci chcą zrobić geniuszy, czy może bezmyślne roboty, których jedynym celem jest bezustanny "rozwój"?
--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.