czy tam inne hwc
Natychmiast. Za darmo

Nieaktualne. Ja już ją kupiłem

:skijlen jakby Ci tu... I właśnie ją sprzedajesz/oddajesz. Choć możesz o tym jeszcze nie wiedzieć
Aha, biere.

:hubbabubba nisko cenisz moje umiejętności chłopczyku Jak dałem radę wyrwać, to dam radę przekonać

Daleko to? Jak dorzucisz kawę, piwo albo loda to bierę ( kolejność nie przypadkowa, od tego zależy czas dojazdu/ wywozu)

:gatinha
Niech Cię ręka boska, babska intuicja i instynkt samozachowawczy broni!

Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne.
Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt
w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota...".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...

I nie ma bata. Skończyło się regularne dmuchanie Szukaj kochanka.

Młóciłbym

W sumie dawno w sloikowie nie byłem, a już żeby po...zwiedzać to wcale

Tak mnie jeszcze refleksja naszła: czy aby taka mlockarnia to jednak nie mniejszy kłopot, niż jeden kot, o stadzie nie mówiąc?

Jak w wyrażeniu "Młockarnia do wzięcia" zamienisz kilka liter to wyjdzie "Gatinha do wzięcia".

Wtedy trzy pierwsze posty brzmią znacznie ciekawiej.

:jez_z_lasu - tak, czytałem to z tym podejściem

ale że uruchomić tą maszynerię żeby przez nią koty przepuszczać?

:jez_z_lasu aż żeś się uślinił chłopie. Ale nie dla psa, a właściwie jeża...

A teraz :skijlen ładnie podziękuje hubbiebubbie za wyjawienie na forum genialnego planu zaprowadzenia porządku w chacie

:hubbabubba - w sensie jeż, zabity saperką?

Ale właściwie co komu taka młockarnia przeszkadza?

Przynajmniej zakładając, że :skijlen nie chce jej wnieść do mieszkania

No i zakładając, że nie zamierza tam wsadzać kotów

jak Ty kurwa masz rację

:szatkus właśnie chcę, ale nie spotykam się ze zrozumieniem

Saperka na mnie nie zadziała. Gdy kilkanaście lat temu moja głowa przeważnie znajdowała się na wysokości, którą obecnie zazwyczaj zajmuje mój pępek dostałem w twarz zapaćkaną betonem łopatą od sąsiada. Znienacka. Twarz po odbiciu na lokalnym całunie (sprzedanym natychmiast do lokalnego sanktuarium) została ułożona na styropianie, gdzie bezwładnie przeleżała 12 godzin, a następnie znów zaczęła wydawać dźwięki i toczyć ślinę

:skijlen wnieść do mieszkania czy młócić koty?

:skijlen - masz moje zrozumienie
:jez_z_lasu -https://joemonster.org/phorum/read.php?f=38&t=412973

Dzięki Ci przeogromne Królu Najwspanialszy! Padam do Najświętszych Stóp! Moja młodość jest przyczyną, dla której nie poznałem wcześniej tej świetnej dykteryjki. Młodość i głupota Teraz pojąłem trafność Twojej riposty o saperce i jeżu. Pasuje jak rękawiczka do dłoni