Taki mam koncept:
Przyjęło się, że: "Trzeba iść na wybory, bo to Twój obywatelski obowiązek", "bo musi ci zależeć - to twój kraj" i inne dyrdymały sztucznie wywołujące poczucie obowiązku.Tymczasem z nami wyborcami i tak nikt się nie liczy. Wszyscy i tak żrą kiełbasę wyborczą. A może zrobić taki manewr, skoro nie można gnojków rozliczyć z obietnic wyborczych.
Akcja społeczna: NIE IDŹ NA WYBORY.
Nawet jak oddasz nieważny głos, to i tak będzie przekute na sukces: Mieliśmy wspaniałą frekwencję! Nasza gmina to pępek województwa! Itp. To że głosy w większości nieważne ginie jak bździna w śnieżycy.
Ale jeśli nikt na wybory nie pójdzie - będzie wstyd na cały świat, że narodowość, która w końcu po latach niewoli wywalczyła sobie wolność. Demokrację. Prawo do głosowania. Nie skorzystała z tego prawa.
Wstyd na cały świat. Frekwencja np. 5%! Może to coś zmieni? Może politycy zaczną się z nami liczyć widząc, że nikt im kompletnie nie ufa. Obecnie większość i tak nie ufa, ale robią za maszynki wyborcze.
Przy braku frekwencji świat będzie postrzegał nas jako kraj niestabilny, gdzie potencjalnie niezadowolone społeczeństwo może wyjść na ulice. To oznacza brak inwestorów i cios w gospodarkę. Sugerujemy tym samym: Macie ostatnią szansę - pokażcie, kochani politycy, że rzeczywiście coś potraficie, bo inaczej w przyszłe wybory do urn nie pójdzie nikt.
Dobrze żeby po prostu nie dawali pajace obietnic bez pokrycia. Teraz to jest konkurs: kto nabajdurzy więcej. A chodzi o to, żeby wybierać tego, kto może więcej, kto ma lepszy pomysł.
Dobrze żeby taka akcja zrobiła się głośna.
Mam dosyć wybierania "mniejszego zła". Chcę w końcu wybierać lepszego kandydata.
Dobrze żeby link do tego, bądź tekst rozsyłać gdzie się da.
Taki łańcuszek może coś zmieni. Chociaż trochę.
NIE IDŹ NA WYBORY!
Co o tym sądzicie?
--
Darmowe cycuszki!!! NOM NOM NOM!!!