nie sądzicie, że czas odczarować trochę pozytywność tych "pozytywnych" uczuć? Np. powszechnie się mówi o "zbrodniach nienawiści", o "mowie nienawiści", jesli ktoś kogoś pobije, zwyzywa np. z pobudek rasowych.
A dlaczego nie mówi się o "zbrodniach miłości", np. w określeniu do gwałtów, czy "mowie miłości", np. gdy ktoś dostaje miłosne teksty od psychofana/psychofanki?
A dlaczego nie mówi się o "zbrodniach miłości", np. w określeniu do gwałtów, czy "mowie miłości", np. gdy ktoś dostaje miłosne teksty od psychofana/psychofanki?
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.