Przyjechaliśmy ze znajomymi do akademika już 29.12 i zaczęliśmy pić. Pamiętam jeszcze sylwester o godzinie 22.00. Wychodziliśmy na rynek w Krakowie. Dziś się budzę i się okazuje, że jestem żonaty, dzieciaty, mam pracę i mgr przed nazwiskiem, a nowy rok 2000 gdzieś mi umknął. I chyba kilka kolejnych też.
Z perspektywy czasu widzę, że kupno żurawinowej finlandii było błędem.
A wy jak balowaliście?
Ostatnio edytowany:
2018-01-01 16:24:53
--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu