Skoro pojawił się wątek wojenny, dorzucę następny.
Gdy tulę moje wnuki,
Głaskając główki płowe,
Rad jestem że nie ma wojny
Lub gorzej,- wojny domowej.
I właśnie TAK ma pozostać.
I po to by pokój zachować,
gotów jestem iść pierwszy)
By groźbę tę zlikwidować.
Bo gdyby przyszło do tego
Wnet skrzyknę kilku chłopa
i opór sprawcom, stawimy
Tak w polu, jak i w okopach.
Gdy zjawią się mąciciele
To niechaj ich strzegą bogi.
Będę ich tępił tak długo,
aż wyrżnę ich 'co do nogi'.
A jeśli do lasu pójść przyjdzie,
Jak wilki, skokami z bazy
Z nienacka uderzać będziemy
By pozbyć się wrażej "zarazy"
Zobaczą 'gdzie raki zimują'
Gdy determinację wykażę,
I skończę dopiero, gdy drani
z listy żyjących wymażę.
I nic mi , że przez te czyny
obrosnę w krwawą legendę,
będę wieszał, bił, palił i..
iii....
??????
iii....
NIE !!
Gwałcił jednak nie będę!!.
Przezornym będąc dziś zrobię
"Na wyrost" plany rubieży.
Wnusiu!!
Podaj mi ...kule,
i... olej do protezy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą