Poszedłem żeby coś ,,skosić''
(Jakieś dwunożne zboże).
I Los się do mnie uśmiechnął
Spotkałem młodziutką, -"Kozę"
Z lekkością gazeli kroczyła
Bo młódki wrodzony wdzięk mają
Co prawda piegi na twarzy
Nieomal indycze jajo....
Lecz ciało takie co zawsze
Wzrok wszystkich samców przyciąga
Ruchy takie przeciąąągłe
i płynne.( jak anakonda)
Apaszka z czarnego jedwabiu
Zdobiła łabędzią szyję.
Tak zgrabnej jeszcze nie miałem
A przecież dość długo żyję.
Twarz może nie nazbyt ładna
Nos orli przy wąskiej szczęce.
Lecz biust ....
Zapewniam panowie
że trudno utrzymać jest ręce.
Grzywka i koński ogon
Kolor wiewórki (aż krzyczy)
Spojrzenie po części cielęce,
Po części spojrzenie łasicy.
Wypiąłem pierś niczym kogut
(brzuszek udało się schować)
Gadka-szmatka..i w kwadrans
Udało się "kozę" skołować.
Kurwiki zawsze mam w oczach
I w moc ich kuszącą wierzę
Nim koza się obejrzała
Była już w mojej kwaterze.
Podrywacz jak każdy zdobywca
do łupu prawa ma - wszelkie.
Ujrzałem więc wkrótce 'myszkę' ,
(Jej znamię tuż nad 'boberkiem'),
A potem....
Jak mówi poeta:
-"chórów anielskich granie"
Ta koza miała coś z pszczółki.
(to przez to lubiła bzykanie)?
A kiedy już byłem szczęśliwy,
Strudzony, ...a jednak lekki.
Rzuciła:-
''Należy się stówa"
-(Ton zawodownej "mewki")
Po tym podniosła się szybko.
We wdzianko wbiła się w chwilkę.
I wyszła.!
Wiedziona mym wzrokiem.
Patrzyłem zapewne -' wilkiem'
I tak się zakończył ten wieczór,
Z tak atrakcyjną dziewczyną.
Dopiero na końcu poznałem
Kto łowcą był, a kto zwierzyną.
PS.
Co prawda wory mam puste
Lecz także puste kieszenie.
Myślałem że jestem "kogutem",
A wyszło że byłem .."jeleniem"
(-)connemara.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą