< > wszystkie blogi

connemara's absurdlog

Żeby wszystkim było śmieszniej.

Jeden pełen zwierzątek. - ,,Koza"

16 stycznia 2010
Poszedłem żeby coś ,,skosić'' (Jakieś dwunożne zboże). I Los się do mnie uśmiechnął Spotkałem młodziutką, -"Kozę" Z lekkością gazeli kroczyła Bo młódki wrodzony wdzięk mają Co prawda piegi na twarzy Nieomal indycze jajo.... Lecz ciało takie co zawsze Wzrok wszystkich samców przyciąga Ruchy takie przeciąąągłe i płynne.( jak anakonda) Apaszka z czarnego jedwabiu Zdobiła łabędzią szyję. Tak zgrabnej jeszcze nie miałem A przecież dość długo żyję. Twarz może nie nazbyt ładna Nos orli przy wąskiej szczęce. Lecz biust .... Zapewniam panowie że trudno utrzymać jest ręce. Grzywka i koński ogon Kolor wiewórki (aż krzyczy) Spojrzenie po części cielęce, Po części spojrzenie łasicy. Wypiąłem pierś niczym kogut (brzuszek udało się schować) Gadka-szmatka..i w kwadrans Udało się "kozę" skołować. Kurwiki zawsze mam w oczach I w moc ich kuszącą wierzę Nim koza się obejrzała Była już w mojej kwaterze. Podrywacz jak każdy zdobywca do łupu prawa ma - wszelkie. Ujrzałem więc wkrótce 'myszkę' , (Jej znamię tuż nad 'boberkiem'), A potem.... Jak mówi poeta: -"chórów anielskich granie" Ta koza miała coś z pszczółki. (to przez to lubiła bzykanie)? A kiedy już byłem szczęśliwy, Strudzony, ...a jednak lekki. Rzuciła:- ''Należy się stówa" -(Ton zawodownej "mewki") Po tym podniosła się szybko. We wdzianko wbiła się w chwilkę. I wyszła.! Wiedziona mym wzrokiem. Patrzyłem zapewne -' wilkiem' I tak się zakończył ten wieczór, Z tak atrakcyjną dziewczyną. Dopiero na końcu poznałem Kto łowcą był, a kto zwierzyną. PS. Co prawda wory mam puste Lecz także puste kieszenie. Myślałem że jestem "kogutem", A wyszło że byłem .."jeleniem" (-)connemara.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi