„Doom” – najbardziej mięsny reprezentant archaicznych first person shooterów!
Ło, panie... Kiedyś to było. W czasach kiedy szkolne klasy komputerowe
wyglądały niczym składowisko blaszanego złomu, niejeden małolat
usiłował zabić jakoś nudę i podczas gdy reszta dzieciaków
uczyła się DOS-owych komend, czasem udało mu się niepostrzeżenie
odpalić jakąś grę. Wybór takich programów nie był może zbyt
duży, ale tłukło się w to, co akurat wpadło nam w łapy. I tak
się akurat zdarzyło, że w 1993 roku ktoś przemycił do szkoły
dzieło, które ociekało krwią, thrash metalem i grozą. „Doom”
nie tylko zepsuł nasze niewinne umysły, ale i stał się symbolem
nowej jakości i jednym z naczelnych protoplastów współczesnych FPS-ów!
Dzieci, które robią szalone i przerażające rzeczy
Dla dzieci rzeczy przedstawione niżej to świetna zabawa. Dla dorosłych już nie bardzo...
Na fanpage'u Demotywatorów zadano proste pytanie: „Gdybyś był Bogiem, co byś zrobił?”. Pojawiło się wiele odpowiedzi w stylu: „wyeliminowałbym głód”, „położył kres wojnom”, „zlikwidował ubóstwo”, „wyleczył choroby”, „zdelegalizował PiS itp. Klasyka. Pojawiło się jednak kilka perełek, które postanowiliśmy tutaj przytoczyć.
Średnia hawajska dla każdego!
Dopłacałabym do jeżdżenia A4.
Zlikwidował poniedziałek, wodę w ketchupie, komary i wredne baby.
Zrobiłbym na złość ateistom i pokazał, że istnieję!
W obecnych czasach na pewno bym się tym nie chwalił, bo bym mógł po ryju dostać.
Sprawił, aby Jeden Osiem L w końcu zapomniał.
+ 70 IQ dla każdego!
Zorganizowałbym w końcu tę walkę w oktagonie między Putinem i Zelenskim.
Zmieniłbym ceny suchych gofrów z 8 na 6 zł w Juracie.
Dał możliwość dzielenia przez zero.
Głodnych nakarmił bezrobotnymi i dwa problemy rozwiązane!
Sprawiłbym, żeby moja żona robiła mi kanapki do pracy.
Uświadomił to sobie, sobie.
Zlikwidowałabym rodzynki w serniku.
J*bnąłbym wszystko i wyjechał w Bieszczady.
Wznowienie produkcji passata B5 1.9 TDI.
To samo, co Bóg robi obecnie (o ile istnieje): czyli nic.
Sprawił, aby świat stał się lepszy lub schabowe z ziemniaczkami dla wszystkich. Ale to chyba to samo.
Umiejętność zmiany wody w wino dla wszystkich!
Żeby każdy zawsze miał zimną poduszkę do spania.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą