Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ile naprawdę warte są opinie i oceny na portalach typu TripAdvisor?

114 474  
376   28  
Historia Shed At Dulwich, ekskluzywnej restauracji, która osiągnęła numer jeden w Londynie na stronie TripAdvisor. Jest tylko jeden szkopuł: nigdy nie istniała.

Większość ludzi zdaje sobie sprawę, że nie wszystko w internecie idealnie pokrywa się z rzeczywistością. Chiny i Rosja mają podobno własne armie opłacanych trolli, „gwiazdy” Instagrama i YouTube kupują sobie „lajki” i widzów – metody właściwie stare jak świat, tylko w nowym, wirtualnym świecie są jeszcze tańsze i łatwiejsze. Oobah Butler, dumny właściciel „najlepszej restauracji w Londynie” według rankingu na portalu TripAdvisor, sam zorientował się jak niewiele znaczą opinie i oceny na tego typu stronach. W którymś momencie swojego życia, zgodnie z zasadą, iż żadna praca nie hańbi, zajmował się pisaniem pozytywnych recenzji za dziesięć funtów od tekstu. Recenzji miejsc, których na oczy nie widział, o jedzeniu czegokolwiek nie wspominając. Siedząc sobie w swojej wynajętej szopie któregoś wieczora i kontemplując swoje wybory życiowe i brak wiarygodności w internecie, wpadł na interesujący pomysł. Własna restauracja. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż Butler postanowił strollować TripAdvisor i otworzyć fikcyjną restaurację, której głównym celem było osiągnięcie jak najwyższej pozycji w londyńskim rankingu. Tak powstał Shed At Dulwich, a rezultat zaskoczył wszystkich, włącznie z samym Butlerem.

Najważniejszym warunkiem, aby restauracja pojawiła się na portalu jest firmowy numer telefonu. Butler nabył więc tani telefon na kartę. Zamiast adresu podał jedynie nazwę ulicy i informację, iż wcześniejsza rezerwacja jest jedynym sposobem na odwiedzenie przybytku. Do tego zrobiona na szybko strona internetowa, parę zdjęć i gotowe.





Butler doszedł do wniosku, iż większość modnych miejsc opiera się na jakimś ekscentrycznym pomyśle, więc wykminił, żeby zamiast tradycyjnego menu Shed At Dulwich proponował swoim klientom nastroje. Zamówić można Szczęście, Miłość, Żądzę czy Komfort na obiad. Sporo zabawy było też ze zdjęciami przykładowych dań. Rezultaty wyglądały całkiem apetycznie, nawet jeśli skomponowano je z niejadalnych elementów. W końcu po co biec do sklepu po bitą śmietanę, kiedy pod ręką jest pianka do golenia. 5 maja 2017 Shed At Dulwich oficjalnie zaczął istnieć w wirtualnym świecie, usytuowany automatycznie na 18 149 pozycji (ostatniej) w rankingu na TripAdvisor.





Butler poprosił przyjaciół i znajomych o pozytywne recenzje dla swojego projektu i w ciągu kilku pierwszych tygodni Shed At Dulwich z łatwością przeskoczył pierwsze 10 000 miejsc w rankingu. Wreszcie, pewnego ranka, skacowany Butler ze zdziwieniem odebrał pierwszy telefon na numer restauracji. Na pytanie o rezerwację na dzisiejszy wieczór spanikowany wymamrotał, że wszystkie miejsca są całkowicie zajęte przez kolejne sześć tygodni. Następnego dnia kolejny telefon oraz 10 maili. Rozpoczęło się szaleństwo, zaś Shed At Dulwich nagle znalazł się na 1456 miejscu w rankingu. W ciągu kolejnych miesięcy telefon dzwoni codziennie wielokrotnie, a Butler nie może wyjść ze zdumienia. Bloggerzy i influencerzy próbują uzyskać stoliki. Butler trolluje ich, beztrosko pytając się między innymi o ilość fanów na Instagramie. Ludzie biznesu używają swoich oficjalnych maili, licząc, że w ten sposób uda im się zarezerwować miejsce. Shed At Dulwich niczym Dorsia w „American Psycho” przyciąga rzesze ludzi desperacko próbujących uzyskać stolik na jeden wieczór. Jakiś facet próbuje dostać rezerwację pisząc, że to dla jego dziewczyny, która pracuje na wydziale dziecięcym w szpitalu. Butler doszedł do wniosku, że wymagana rezerwacja, brak adresu i elitarność miejsca sprawia, że ludzie przestają myśleć logicznie.

Pod koniec sierpnia Shed At Dulwich znajdował się na 156 pozycji. Już nie tylko zdesperowani klienci poszukujący kulinarnych wrażeń ulegli ogólnemu szaleństwu. Butler zaczął dostawać próbki produktów, wysyłane przez przeróżne firmy, które jakimś cudem trafiają do niego mimo niepełnego adresu, oraz telefony od ludzi zainteresowanych pracą dla Shed At Dulwich. Ktoś zaczepił Butlera na ulicy pytając go o jego nieistniejącą restaurację. Rada miasta wysłała maila z propozycją przeniesienia restauracji do rozwijanej obecnie przez nich dzielnicy. Australijskie studio chciało umiejscowić Shed At Dulwich w swoich międzynarodowych reklamach linii lotniczych. Wreszcie jakaś „głodna sukcesu” firma PR-owa przedstawiła Butlerowi swoją ofertę pełną innowacyjnych i oryginalnych pomysłów na promocję. Butler uprzejmie podziękował, sam zajmuje się promocją swojej restauracji. Wraz z nastaniem zimy Shed At Dulwich znalazł się na 30 miejscu w rankingu i wydawało się, że utknął tam na dobre i wyżej już nie podskoczy. Najwyraźniej jednak miejscówka zyskała już nawet uznanie międzynarodowe – coraz więcej maili z pytaniem o rezerwację jest z zagranicy.





Wreszcie, 1 listopada 2017, Shed At Dulwich znalazł się na pierwszym miejscu w rankingu najlepszych restauracji w Londynie według TripAdvisor. Coś tam zostało udowodnione, pytanie, co dalej? W tym momencie, gdyby Oobah Butler chciał otworzyć własny biznes, pewnie mógłby z powodzeniem zostać właścicielem prawdziwej restauracji. Albo, z bardziej cynicznym podejściem, mógłby nawet sprzedać swoją „restaurację” komuś zainteresowanemu. Ale jak na prawdziwego idealistę, który chciał coś udowodnić społeczeństwu, Butler postanowił pociągnąć farsę dalej. I na jedną noc stworzyć prawdziwą, realną restaurację Shed At Dulwich.

Zaczął od wysprzątania ogrodu, znalazł stoliki, ławki i krzesła, oświetlenie, a nawet wypożyczył typowe dla ogródków piwnych lampy grzewcze. Zrobił zakupy w lokalnym dyskoncie z mrożonkami, gdzie kupił gotowe dania do odgrzewania w mikrofali. Po przystrojeniu jakimiś zielskiem powinny wyglądać godnie. Podobno superekskluzywne restauracje oferują klientom możliwość wybrania homara prosto z akwarium, aby dać gwarancję najwyższej świeżości produktu. Shed At Dulwich nie oferuje homarów, Butler postarał się więc o żywe kurczaki i opiekującego się nimi niejakiego pana Trevora, hodowcę, który miał udawać, że na życzenie klientów dostarcza wybrane zwierzątka do kuchni. Butler skombinował DJ-a, który miał puszczać w tle odgłosy z prawdziwej restauracji i jednocześnie zagłuszać charakterystyczny dźwięk mikrofalówki dobiegający z kuchni. Phoebe, znajoma, została „intuicyjną kelnerką”, która ma za zadanie wybadać nastrój klientów i zasugerować im odpowiednie posiłki. Wreszcie dodatkowi znajomi robią za statystów, zachwyconych klientów Shed At Dulwich. Odtwarzają na żywo swoje entuzjastyczne oceny z TripAdvisor. Butler nie wystawił żadnych rachunków, jedzenie było za darmo. Oficjalnie jako część promocji restauracji przy kręceniu filmu dokumentalnego o Shed At Dulwich. Przy okazji Butler wolał się upewnić, że nikt go później nie pozwie.

Po wszystkim Butler przyznał się do przekrętu. Reakcje były rozmaite, część ludzi doceniła prowokację jako żart z poważnym przekazem, część oburzyła się wobec tak bezczelnej manipulacji. TripAdvisor przyznał, że eksperyment był ciekawy, ale nie odnosi się zupełnie do problemu fałszywych recenzji, ponieważ odnosi się do fikcyjnego miejsca, które nie istnieje (poza jednym wieczorem), zaś fałszywe recenzje nie przyniosły żadnego zysku. Prawdziwe restauracje mają prawdziwych klientów, którzy będą pisali autentyczne opinie. Poza tym TripAdvisor twierdzi, że posiada nowoczesne oprogramowanie, które wykrywa większość tego typu przekrętów, kiedy w jednym miejscu wyraźnie dominują dwa typy recenzji. Do tego, według ich statystyk, 93% klientów uważa, że recenzje, które czytają na portalu są autentyczne i zgodne z ich osobistymi doświadczeniami. Chociaż w 2014 według magazynu Forbes TripAdvisor został mianowany najbardziej zaufaną stroną o tematyce turystycznej, w tym samym roku włoski urząd do spraw ochrony konkurencji ukarał portal grzywną za brak rzetelnych prób weryfikowania autentyczności ocen i opinii.

Co na to wszystko twierdzi sam Butler? By nie traktować recenzji i opinii w internecie ze śmiertelną powagą. Szkoda czasu i energii na próby zgadywania, czy dane oceny są autentycznie czy sztucznie zawyżone. Jeśli chcemy mieć udany wieczór w restauracji, wybierzmy się gdziekolwiek, ewentualnie gdzie polecają nam znajomi, zamiast szukać „ekskluzywnych wrażeń” i pojawić się na miejscu pełni zawyżonych oczekiwań.


Źródła: 1, 2
6

Oglądany: 114474x | Komentarzy: 28 | Okejek: 376 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało