Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Zły Murzyn - czyli parę słów o pierwotnym znaczeniu popularnych wyrazów

115 228  
373   131  
Polska język - trudna język, powiadają. A ja tam akurat cieszę się, że przyszło mi wychowywać się w naszej ojczystej mowie. To prawdziwy labirynt zasad, których do końca nie rozumieją chyba nawet i najwybitniejsi filolodzy, do tego naleciałości z języków naszych bliższych i dalszych sąsiadów, ale również i całkiem rodzimych gwar. I te piękne przekleństwa o niezliczonej ilości znaczeń i zaskakujących rodowodach...

Na co dzień często używamy wyrazów, które kiedyś mogły mieć znaczenie pejoratywne, ale z czasem ich wydźwięk nieco osłabł. Bywa też i odwrotnie. Zacznijmy zatem od… Murzyna.

Murzyn

Murzyn w naszym języku znalazł się jeszcze w czasach, gdy spotkanie czarnoskórego przybysza na polskich ulicach graniczyło z cudem. Wyraz ten nie ma polskiego rodowodu (a to ci niespodzianka!), a murzyńskich korzeni należy doszukiwać się w języku łacińskim, gdzie na osobę o afrykańskim pochodzeniu mówiono „Maurus”. Tymczasem nasi germańscy sąsiedzi zza zachodniej granicy stworzyli na bazie tego słowa określenie „Mohr”. W wielu przypadkach, także i w tym, spolszczanie polegało tu na dodaniu końcówki „-in” na końcu wyrazu. Od „Mohrina” do swojskiego „Murzyna” droga już niedaleka.


Przez całe stulecia Murzyn był Murzynem, zwykłym określeniem osoby czarnoskórej, jednak ostatnio wokół tego słowa robi się coraz więcej zamieszania, przez co wiele osób jest w stanie uwierzyć, że „Murzynek Bambo” winien zwać się „Negroid Bambo”.
Czy zatem wyraz ten należy traktować jako obraźliwy? Zarówno Jan Miodek, jak i Jerzy Bralczyk – największe autorytety w dziedzinie naszej ojczystej mowy – zgodnie twierdzą, że „Murzyn” jest neutralny i czas dać mu święty spokój.

Pedał

Za „pedała” można dostać bana na wielu społecznościowych serwisach. Nie ma co tu sobie mydlić oczu – ten wyraz ma negatywny wydźwięk, mimo że korzenie tego „nienawistnego” określenia są przecież całkiem całkiem niewinne. I właśnie ta niewinność ma tu szczególne, szokujące znaczenie.


Nie będzie tu wielkim zaskoczeniem fakt, że „pedał” pochodzi od wyrazu „pederasta”, a słowo to dotarło do nas aż ze starożytnej Grecji.
Jak powszechnie wiadomo, dawni Grecy lubili wkładać swoje wtyczki w różne dziwne miejsca. W tym wypadku chodzi o odwłoki małoletnich przedstawicieli płci męskiej.
Pederasta to w dosłownym tłumaczeniu „miłośnik chłopców”. Czcigodni mieszkańcy Półwyspu Bałkańskiego wchodzili w intymne kontakty z tzw. eromenosami, czyli urwisami w wieku ok. 13 lat. W Grecji nie było niczego zdrożnego w dymaniu nieletnich pacholąt, aż do skończenia przez nich 18 lat.


Coś się mocno spieprzyło i zjawisko pederastii znacznie poszerzyło swe pedofilskie znaczenie, stając się współczesnym, encyklopedycznym określeniem mężczyzny homoseksualnego. O ironio – poczciwy „pederasta” nie budzi u nikogo negatywnych uczuć, natomiast największym powodem bólu dupy jest powszechny, szkodliwy, językowy chwast, czyli - „pedał”.

Gej

Zaraz, zaraz – ale od geja to się odwalcie! Pewnie, że nie będziemy tu uprawiać „lewackiego wichrzenia” i komukolwiek sugerować, że „gej” powinien znaleźć się w „Wielkim Słowniku Mowy Nienawiści” wydanym przez PWN. Gdyby jednak tak sobie zerknąć na pierwotne znaczenie słowa „gay”, to spokojnie można by stworzyć solidne pretekst do machania łapami przez oburzonych, tęczowych demonstrantów.


Jeszcze w XVIII wieku zwrot „gay” oznaczał nic więcej jak „szczęśliwy”, „beztroski” czy „radosny”, „tryskający szczęściem”. Niedługo potem gejami zaczęto określać osoby homoseksualne, w pewien sposób wyśmiewając ich stereotypowe, karykaturalne cechy zniewieściałego ludzika. Minęło stulecie i „gay” stał się oficjalnym, neutralnym tytułem akceptowanym przez homoseksualnych panów.

Siksa

Siksa, czyli małoletnia, tępa dzida miłująca samojebki i szybki seks w obskurnych kiblach wiejskich dyskotek. Mało kto jednak wie, jakim sposobem takie dziewczę stało się „siksą”. Tutaj niespodzianka – słowo to ma swoją pierwotną wersję w języku jidisz i w oryginale brzmi ono „shikse”!


Takim określeniem starzy, radykalni Żydzi zwykli nazywać młode, niebrzydkie podlotki o niesemickim pochodzeniu. Ortodoksyjni rabini mieli inną definicję tego wyrazu i używali go jako pogardliwą nazwę młodej Żydówki, która odwróciła się od swojej wiary i nie chce stosować się do tradycyjnych, żydowskich praw.
Podobno do dziś w środowisku izraelskich językoznawców trwa zażarta dyskusja nad tym, która z definicji jest tą właściwą.


Na bazie „shikse” powstał też inny twór, czyli „shikelba”, który znaczy tyle co „kurwa”. Dokładnie też jest taka definicja zniemczonego wyrażenia „schickse”.
Ciekawe jest to, że w języku polskim „siksa", poprzez naturalne skojarzenie z oddawaniem moczu, w praktyce oznacza pyskatą szczeniarę, która ciągle szcza do łóżka.

Sromota

Pewnie nieraz słyszeliście o sromotnych klęskach. Sromotność można porównać trochę do kiepskości. W każdym razie jeśli chodzi o etymologię obu wyrazów. Zarówno kiep, jak i srom to nazwa kobiecych narządów płciowych.



Swoją drogą srom to chyba najbardziej parszywe określenie zewnętrznej części waginy, jakie można było wymyślić. Podejrzewam, że jego autor nigdy nie zaruchał, albo trafił do kurtyzany o wyjątkowych uprzedzeniach do higieny intymnej.

W języku staropolskim mianem „sromoty” określano też hańbę, wstyd, upodlenie (czyli generalnie – absolutną chujowiznę). Mało tego – na bazie tego waginalnego słówka powstał też czasownik „sromać się”, czyli „wstydzić się”. O kimś, kto właśnie spalił dorodnego buraka, gdy to nieopatrznie, podczas żywej gestykulacji, chwycił jakąś dzierlatkę za jej dorodny biust mówiono, że biedaczysko „zasromał się srodze”.
15

Oglądany: 115228x | Komentarzy: 131 | Okejek: 373 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało