Pomimo udawanej sztywności i purytańskiego wychowania, ludzie w epoce wiktoriańskiej mieli specyficzne zajęcia. Współczesnemu człowiekowi ich hobby może wydawać się, delikatnie mówiąc, dziwne. W XIX wieku uwielbiano truchła zwierząt czy ozdoby z włosów zmarłych, z którymi porozumiewano się podczas seansów spirytystycznych...
Temat śmierci był niezwykle popularny w XIX wieku. Wielu ludzi miało obsesję na punkcie spirytyzmu. Tłoczyli się na sesjach z "latającymi" stołami i lalkami zawiniętymi w gazę. Medium z kolei aktywnie "przywoływało" dusze zmarłych.
Jednym z najdziwniejszych hobby ludzi epoki wiktoriańskiej była pteridomania, czyli fiksacja na punkcie paproci. W okresie od 1850 do lat 90. XIX wieku paprocie hodowali wszyscy. Było bardzo w modzie posiadać te rośliny w domu. Wszędzie sprzedawano ubrania i przybory z wizerunkiem paproci. Być może dla płci pięknej był to tylko pretekst do wyjścia z domu na świeże powietrze, ale od rana do wieczora damy potrafiły spierać się w kwestii wymowy łacińskich nazw paproci.
Innym, nie mniej dziwnym hobby przedstawicieli epoki wiktoriańskiej było wypychanie zwierząt. Każdy chciał posiadać wypchane zwierzę. Panie zdobiły kapelusze nie tylko prawdziwymi piórami, ale i prawdziwymi ptakami (martwymi). Najbardziej znanym taksydermistą był Walter Potter. On stworzył prawdziwe muzeum z wypchanymi zwierzętami. Najczęściej oglądanymi eksponatami były wypchane kocięta ustawione i udekorowane w stylu młodej pary.
Od niektórych zdjęć z tamtych czasów dosłownie można dostać gęsiej skórki. Na zdjęciach rodzinnych widnieją rodzice ze swymi zmarłymi dziećmi. Pośmiertne zdjęcie było jedynym sposobem, aby zachować pamięć o zmarłej osobie. Rodzina natychmiast po potwierdzeniu śmierci zamiast do domu pogrzebowego wpierw posyłała po fotografa.
Włosy wykorzystywano w produkcji biżuterii już w starożytnym Egipcie. W XIX wieku ludzie uwielbiali nosić podobne produkty. Najczęściej do dekoracji wykorzystywano włosy zmarłych. Wplatano je w bransoletki, naszyjniki i pierścionki, ku pamięci o zmarłych krewnych.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą