Panie i Panowie Bojownicy. Rok szkolny się skończył. W związku z powyższym nie przewidujemy jutro jakiejś specjalnej frekwencji forumowej czy też głównianej, ale oczekujemy późniejszego wysypu autentyków imprezowych. Co by nie mówić spora część bojowniczej braci wczoraj świętowała promocję... zatem wyśpijcie się. Autentyki na was zaczekają.
Im starszy jestem, tym mniej rozumiem kobiety. Happy znajomej także. Ale jak mawiają mądrzejsi ode mnie - kobiet nie należy próbować rozumieć. Kobiety należy...
Po 2 latach "chodzenia" znajomi się bardzo pokłócili, nie wiem dokładnie o co ale ostatnie słowa jakie ONA wykrzyczała w JEGO kierunku to:
- Pałuj się !!
Po 2 tygodniach postanowiła jednak zadzwonić do niego, niekoniecznie w celu "zejścia się", ale dialog jest ważny itp itd:
ONA : - Co u Ciebie?
ON: - No tak jak kazałaś, pałuję się!
ONA: - No to pałuj się dalej !
i rzuciła słuchawką
A może po prostu była wcześniej w sklepie jak koleżanka debiutantki Ryszawej?:
Moja koleżanka, dziewczyna jak się patrzy, i dupka i biuścik, ale nie puszysta wchodzi do sklepu odzieżowego w W-wie. Tam pani expedientka nabożnie się posilała. Maria poczekała i rozglądając się pyta:
- jaki jest rozmiar tych (wskazuje) rajstop?
Pani Ex (wychylając się zza lady i uważnie lustrując postać Marii) - będą za małe.
Maria (lekki wściek, bo wszyscy klienci przestali rozmawiać i się gapią na nią) - ale chyba się rozciągają?!
Pani (powtórnie wyglądając zza lady i lustrując gabaryty kumpeli) - ale bez przesady...
Dla przypomnienia - to tekst tylko dla fanów legendarnej audycji trójkowej "Nie tylko dla orłów" -wychowani na Bravo mogą tego nie zrozumieć, więc proszę ich o niekomentowanie tej perełki. A ja idę naoliwić się i poprzykręcać kilka blachowkrętów...
Wyjątkowa zemsta Żelaznego Karła
Żelazny Karzeł imieniem Wasyl nie czuł się najlepiej. Koza Halina zerwała z nim zaręczyny. Ściślej mówiąc kopnęła go w nogę i powiedziała żeby się do niej nie zbliżał nawet na metr kubiczny. To bolesne wydarzenie nie miałoby może tak nieprzyjemnej wymowy, gdyby nie fakt, miało miejsce w leśnym amfiteatrze, tuż przed premierą opery "Konik polny". Tak więc cała leśna społeczność widziała upokorzenie Żelaznego Karła.
Wasyl pałał żądzą zemsty, a wiedział, że jeśli sam podejmie jakieś kroki, nie uniknie odpowiedzialności Wszystkie poszlaki wskazywałyby na niego. Postanowił więc posłużyć się płatnym sługusem. Najlepiej - przybyszem z dalekich stron.
* * * * *
Kierowca ciężarówki w długiej trasie, przyciśnięty potrzebą, zatrzymuje się na noc w burdelu. Wręcza burdelmamie 500 zł i rzecze:
- Dajcie mi najbrzydszą kobitę i kanapkę z serem.
- Ależ proszę pana! Za te pieniądze może pan mieć naszą najlepszą dziewczynę i wykwintną kolację!
- Taaa... Ale ja nie jestem napalony. Tylko tęskno mi za domem.
by Qbek
* * * * *
Wraca facet z partyjki pokera do domu. Noc już późna, więc wchodzi po cichu, ale żona (jak to żona) czeka na niego, przekładając z ręki do ręki wałek do ciasta.
- Gdzie ty się, do cholery, podziewałeś? - pyta, a facet nic: uśmiech na twarzy i milczy.
- No gdzie byłeś? - powtarza
Facet popatrzył z politowaniem i mówi:
- Kochanie musisz się zacząć pakować. Właśnie przegrałem cię w karty.
- Jak tego dokonałeś "geniuszu"? - pyta sarkastycznie żona (a wałek w ręku ją swędzi)
- O, nie było mi łatwo, najdroższa. Musiałem spasować z karetą asów.
by Arctic
* * * * *
Wchodzi gość do zoologa:
- Ma pan gadającą papugę?
- No, niestety nie, ale mamy dzięcioła?
- I co, ten dzięcioł gada?
- Nie, "morsem" zapodaje...
by Moosehead
* * * * *
Baaardzo solidnie zbudowany facet ożenił się z niezwykle drobną kobietą. Jakiś czas po ślubie kumpel pyta go:
- Słuchaj, tak się zastanawiałem... jak wy do diabła TO robicie...?
- Noo... zwykle siadam na kanapie, żonka siada mi na kolanach, a później podnoszę ją i opuszczam.
- Hmm... w sumie brzmi nieźle...
- No! Trochę jak walenie konia. Tyle że jest z kim rozmawiać.
by Qbek
* * * * *
Kobieta wchodzi do gabinetu chirurga plastycznego i mówi mu, że chce mieć operację poprawiającą wygląd twarzy. Doktor odpowiada jej:
- Dobrze, mamy trzy rodzaje operacji: pierwszy za 1000 dolarów z gwarancją na rok, drugi za 3000 dolarów z gwarancją na trzy lata i trzeci za 5000 dolarów z gwarancją na pięć lat.
- Dobrze, proszę mi coś opowiedzieć o tych operacjach.
- Za 1000 dolarów zrobimy pani najprostszą i najtańszą, szybką operację.
- Nie, nie to nie wchodzi w grę, co z tą droższą?
- Za 3000 bardziej się staramy i przykładamy się do szczególów, ale gwarancję dajemy tylko na trzy lata.
- Nie, to za mało, co z tą ostatnią?
- Za 5000 dolarów dostanie pani najlepszą możliwą operację twarzy, a dodatkowow otrzyma pani najnowsze osiągnięcie chirurgii plastycznej: będzie pani miała śrubkę z tyłu głowy i jeśli pani uzna, że twarz brzydnie po prostu podkręcimy śrubkę.
Kobieta zgadza się na najdroższą operację i jest zachwycona efektami. Jednak po pół roku wraca wścieka do chirurga:
- Prosze oddać mi pieniądze! Wyglądam strasznie! Proszę spojrzeć na te worki pod oczami!!!
Doktor przyjrzał się jej i mówi spokojnie:
- Nic pani nie dostanie. Te worki to pani piersi i jeśli nie przestanie się pani bawić śrubką to będzie miała pani wąsy.
by Zbiszek
* * * * *
Wchodzi facio bez rąk do knajpy.
Obczaja całą i nie widzi ani żywej duszy oprócz barmana. Podchodzi więc do niego i zamawia kolejkę mówiąc:
- Wie pan, to bardzo wstydliwe, ale mógłby mi pan pomóc go wypić?
- No wie pan, oczywiście że pomogę.
- Dziękuje bardzo.
Wypił, podziękował, zamówił następnego i znów ta sama sytuacja.
I tak kilka razy. Po wypiciu wszystkich poprosiła barmana:
- Mógłby mi pan z łaski swojej wytrzeć usta serwetką?
- Tak oczywiście
- Dziękuje bardzo, pieniądze są w mojej prawej kieszeni, mógłby pan je wyciągnąć i wziąć ile się należy?
- Tak, żaden problem.
Kaleka już miał wychodzić ale zapytał jeszcze o jedno:
- Wie pan, mam jeszcze jedno pytanie, gdzie tu jest toaleta?
Na to barman błyskawicznie:
- Najbliższa jest na stacji benzynowej, dwie ulice dalej...
by Lennox
* * * * *
Siedzi trzech Eskimosów i przechwalają się, u kogo jest zimniej.
- Ja jak dzisiaj lałem to musiałem strząsnąć sopelki.
- Ja słyszałem jak stolec roztrzaskał się z brzękiem o krę.
A trzeci podszedł do ściany, wziął jakąś przeźroczystą banieczkę i wrzucił do ogniska, które pierdnęło.
by Bobesh
* * * * *
Jest godzina przedpołudniowa na targowisku miejskim.
Od jednego straganu do drugiego przechodzi kasjer pobierający opłatę jednodniową za prawo do handlu na straganie.
- Nie wiecie, co się dzieje z Heńkiem? - pyta dwóch handlarzy obok pustego straganu - Już trzy dni jak nie handluje, to do niego nie podobne.
- Sami się zastanawiamy, przecież zawsze był. Może chory? Ostatnio tu się kręciła koło niego taka blondynka.
- Taka szczupła? Z prostymi włosami?
- No....tak chyba wyglądała.
- Jeśli to ta sama, o której myślę... to przez ten czas...z niego już życie przez wentyl uszło!
by Samorodek
* * * * *
Był sobie dżokej, który trenował konie championy do wyscigów. Jednak gdy dostał nowego konia na wychowanie, miał z nim same problemy. Koń startował w 20 wyścigach i w każdym przybiegał jako ostatni. Po 21 wyścigu dżokej się mocno wkur... i krzyknął:
- Za tydzień jest ważna gonitwa, jeżeli jej nie wygrasz, to sprzedam cię i będziesz robił jako koń mleczarza!
Minął tydzień. Nadszedł czas wyścigu. Dżokej wraz z koniem stanęli w boksie. Jednak rumak był jakiś mocno ospały. Gdy boksy się otworzyły wszystkie konie ruszyły naprzód, oprócz tego jednego.
Dżokej zdenerwowany zaczął bić go mocno po zadzie, aż w końcu koń odwrócił do dżokeja pysk i zaspanym głosem powiedział:
- Te gościu, mógłbyś mnie nie budzić? Jutro muszę wstać na czwartą do roboty...
by Lennox
* * * * *
Idzie sobie turysta przez halę, patrzy, a tu juhas owieczkę stuka.
- Co też wy juhasie, zgłupieliście? W Zakopanem tyle piknych kobitek, a wy tu owieczkę dupczycie?
- A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjaśnił juhas.
Turysta był swój chłop i podjął się popilnować owieczek...
Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i właśnie stuka sobie jedną, a tu wraca juhas i pyta ździebko zdziwiony:
- Co też wy panocku, zgłupieliście? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie?
by Nicku
I to już koniec naszej dzisiejszej Wielopaczki. Ja tymczasem spadam na załużony urlopik w Tatry poszukać Kozaka, miał chłopak wrócić tydzień temu, a do tej pory sie nie pojawił... Mam nadzieję, że ratunek z rąk juhasa potrzebny nie będzie. Pa!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą