Dziewczyna i chłopak chodzą ze sobą od kilku miesięcy. Pewnego piątku
spotkali się po pracy w barze. Posiedzieli tam chwilę, a potem poszli do
pobliskiej restauracji. Po kolacji wstąpili do jego domu,gdzie zostali na
noc. A teraz postanowili opowiedzieć czytelnikom JM co się w ten piątek wydarzyło...
Opowieść dziewczyny:
Umówiliśmy się w piątek wieczorem. Kiedy przyszłam do baru, on był w dziwnym
humorze; pomyślałam, że to może dlatego, że trochę się spóźniłam, ale nic mi
nie powiedział i rozmowa nam się jakoś nie kleiła, więc pomyślałam, że
powinniśmy się przenieść w bardziej kameralne miejsce, żeby móc porozmawiać
bardziej intymnie. Poszliśmy do restauracji, ale on wciąż był jakiś nieswój
i ja próbowałam go rozweselić, ale zaczęłam się też zastanawiać czy to
chodzi o mnie czy o coś innego, no i spytałam go o to, i powiedział, że nie,
ale wiesz, wciąż nie byłam o tym zbytnio przekonana, w każdym razie w drodze
do niego powiedziałam mu, że go kocham, ale on tylko mnie objął i nie
wiedziałam już, do cholery, co ma to wszystko znaczyć, no, bo wiesz, on mi
nie odpowiedział, ani nic takiego, więc po drodze zastanawiałam się czy chce
już ze mną zerwać i próbowałam go o to spytać, ale on tylko włączył
telewizor, więc powiedziałam, że idę spać i po dziesięciu minutach przyszedł
do mnie i się kochaliśmy, ale on wydawał się jakiś nieobecny i po wszystkim
chciałam po prostu sobie pójść i sama już nie wiem, co on sobie myśli, czy
to znaczy, że ma inną???
Opowieść chłopaka:
Co mówią nam politycy na świecie
ishtar
·
14 listopada 2002
10 894
3
9
Joschka Fisher, minister spraw zagranicznych Niemiec, do marszałka Bundestagu
"za przeproszeniem panie prezydencie, ale pan jest dupa..."
George W. Bush, 43. prezydent USA
"Nie jest najważniejszą sprawą bycie gubernatorem, czy też pierwszą damą, tak jak w moim przypadku"
GWB: "Mój brat Jeb jest gubernatorem Teksasu"
Dziennikarz: "Florydy"
GWB: "Florydy. Stanu Floryda."
"To najwyraźniej jest budżet. Jest w nim mnóstwo liczb"
Uwaga przyszli mężowie! Przed ślubem możecie zostać poddani testowi! Pozostańcie czujni! Poniżej, ku przestrodze, autentyczny list człowieka który został poddany takiemu testowi wysłany do przyjaciółki a naszej czytelniczki...
(imiona zostały zmienione)
Droga Moniko
Jestem od roku zaręczony. W przyszłym miesiącu mam wziąć ślub. Matka mej narzeczonej jest nie tylko atrakcyjna, ale mądra i tak wiele rozumiejąca. Zabrała się za organizację wesela, poskładała to wszystko razem i zaprosiła mnie do siebie bym pomógł jej z listą gości, która to lista rozrosła się do niewyobrażalanych rozmiarów. Przyjechałem więc do niej, siedliśmy do listy i gdy przycięliśmy ją do około setki... przewróciła mnie na podłogę i przygniotła mnie do ziemi. Powiedziała, że za miesiąc będę już żonatym mężczyzną, więc ona chce teraz się ze mną kochać...
Wstała i poszła do sypialni rzucając przez ramię po drodze, że jeśli
chciałbym wyjść, to wiem gdzie są drzwi.
Stałem oszołomiony tą całą sytuacją jakieś pięć minut, ale wiedziałem jak mam postąpić...
Poszedłem wprost do drzwi...
Na ulicy, przy mym samochodzie, stał jej mąż - mój przyszły teść. Uśmiechał się. Powiedział, że nie pozwoliłby skrzywdzić swej córki i dlatego zdecydował się z żoną na ten test. Uścisnął mi dłoń i pogratulował mej postawy.
Moniko, czy powinienem powiedzieć mej narzeczonej o tym, co zrobili jej rodzice? Czy mam jej rzec, jaki idiotyczny i poniżający "test" przygotowali? Albo może powinienem zatrzymać tą całą historię w tajemnicy, razem z faktem, iż prawdziwym powodem mego wyjścia z domu było to, że prezerwatywy zostawiłem w aucie?
Pozdrawiam Adam
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą