Cartoon Network - Telewizja Edukacyjna
Czyli... prawa fizyki obowiązujące w kreskówkach.
PRAWO I Każde ciało zawieszone w przestrzeni pozostaje w tym stanie aż do chwili uświadomienia sobie swego położenia. Kaczor Duffy, nie zauważając końca łączki, przekracza skraj urwiska. Spaceruje przez chwile w powietrzu, mrucząc do siebie nonszalancko. Po pewnej chwili patrzy w dół. Od tego momentu zaczyna działać pokrewne do powyższego prawo ciążenia z g=100 m/s2.
PRAWO II Każde ciało znajdujące się w ruchu przemieszcza się aż do momentu nagłego zetknięcia się innym ciałem stałym. Bez względu na to, czy została wystrzelona z armaty, czy porusza się w szaleńczym biegu, postać z kreskówki tak zdecydowanie utrzymuje swoją prędkość, że tylko słup telefoniczny lub olbrzymi głaz jest w stanie zahamować jej ruch postępowy. Sir Izaak Newton określił ten rodzaj nagłej zmiany pędu jako "fenomen gamonia".
PRAWO III
Premier odwiedził wzorowe gospodarstwo rolne
Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki.
Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem!Typu "Miller i świnie" czy coś takiego.
- Ależ skąd panie Premierze! – odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świń, podpis:
Jazda polskim autokarem trochę przypomina życie: wszyscy wiedzą, że skończy się śmiercią, ale udają, że to nigdy nie nastąpi. Z resztą, można się przecież łudzić, że dopiero na polskiej ziemi, a tam chyba łatwiej umierać? Na początku wszystko wygląda dobrze: drobne opóźnienie rzędu 2-3 godzin, jeden kierowca zamykający pokrywę silnika uśmiecha się upewniająco, a drugi w końcu przybywa na miejsce. Gdy po 15 minutach udaje się wreszcie odpalić silnik, to zapowiada się wyjątkowa podróż. Na tym etapie jeszcze nikt nie zwraca uwagi na ciche rozmowy kierowców w stylu:
- Zenek, ja ci mówiłem, że z tej wczorajszej imprezy trzeba było wyjść o 3. Ale ty: Nieeee... bo przecież został jeszcze jeden litr do obalenia...
Albo:
- Kaziu, ale ty jesteś pewien, że nikt mnie nie będzie pytał o prawo jazdy?
- Eee... a to kółko przy tym przezroczystym, to do czego służy?
I takie tam...
Pasażerowie w tym czasie przyzwyczajają się do autobusu. sprawdzają na ile da się maksymalnie odchylić siedzenie, zanim sąsiad z tyłu zacznie się dusić, kradną plastikowe kubki, cukier, kawę (jeśli coś takiego znajduje się na pokładzie...), a co bardziej zdesperowani odcinają nawet firanki. To wszystko oczywiście nie może zapewnić rozrywki na długo... No ale zostają jeszcze współpasażerowie. Najpierw należy doinformować co niektórych jakie jest prawdopodobieństwo wypadku i co może się stać. Należy być szczerym, więc bardzo źle byłoby pominąć połamane kości, poodrywane kończyny no i oczywiście nejmniejsze zło: natychmiastową śmierć. Jak już to się zaczyna nudzić można dokładnie przeszukać bagaże sąsiadów. Nie, żeby pieniądze miały się jeszcze komuś przydać, ale można kraść dla samej sztuki, prawda? Najczęściej w tym momencie słychać krzyk:
- Waldek! Ile razy mam ci mówić, że masz omijać rowerzystów z LEWEJ strony? Co? Aaa, skoro mówisz, że to był Niemiec to spoko.
Później robi się gorzej:
- Eee, Romek? Czy ta czerwona lampka, przy napisie "hamulce", powinna się świecić?
Dla uspokojenia, można często wtedy obejrzeć filmy takie jak: "Speed: niebezpieczna szybkość", "Śmierć na drodze", "Autostrada do nieba" itp.
Niektórzy naiwni pasażerowie mogą zaptyać:
- Przepraszam bardzo, czy ten autobus zatrzymuje się w Poznaniu?
- Panie, wy to wszyscy tylko czy się zatrzymuje... A może byście się tak najpierw zapytali czy dojedzie, co?
Wreszcie nadchodzi moment, najczęściej koło północy, gdy na cały autobus rozlega się głośne chrapanie... i to najczęściej ostatnia rzecz którą słyszą pasażerowie...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą