Dziś zaszaleje pani z Sanepidu, poznamy także kolejny sposób na kanara, poczytamy o nieświadomym 14-latku oraz dowiemy się, co takiego wyliczają na fizyce...
KONTROLA Z SANEPIDUPracuję jako sommelier w jednej z krakowskich winiarni, no i jak to bywa kiedy jest lokal, to i zdarza się kontrola oczytanych, światłych i jakże logicznie myślących urzędników sanepidu. U nas też kilka się odbyło, ale jedna z nich na pewno zapadnie w pamięci kilku osobom.
Normalny wieczór, przy barze siedzi na winku jeden z naszych importerów, gadka szmatka i bach - wchodzi dostojna pani, legitymuje się pięknie i informuje, że kontrola. Norma. Chodzi, szuka, pyta, ogląda, sprawdza daty ważności, tu kręci nosem, tu się zastanawia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą